Gaśnięcie i dławienie się na zimnym silniku
Like
Dislike
Gaśnięcie i dławienie się na zimnym silniku
Możecie mi powiedzieć co może być przyczyną dławienia się sinika w sytuacji kiedy jest on jeszcze zimny. Problem pojawił się dziś (nigdy wcześniej nie miałem takich objawów). Rano odpaliłem normalnie samochód i ruszyłem w trasę. Po 1.5 km zajechałem na stację żeby zatankować. Pogadałem chwilę ze sprzedawcą i ruszyłem dalej. Co ważne auto odpaliło bez zająknięcia. Ujechałem 3.5-4km i miałem kolejny postój. Niestety okazał się on dużo dłuższy niż planowałem i jak wróciłem do samochodu to wskazówka termometru opierała się o ogranicznik. Pierwsza próba odpalenia zakończyła się fiaskiem, podobnie zresztą jak następne 6. W końcu auto odpaliło ale były trudności z utrzymaniem obrotów. Cofnąłem i trochę za szybko chciałem ruszyć-auto zgasło. Przez dobre kilkanaście minut w żaden sposób nie mogłem odpalić silnika. Kiedy praktycznie padł już akumulator, silnik zaskoczył i mogłem jechać. Jak przekroczyło się te 1.5 tys obr. to auto zachowywało się zupełnie normalnie. Pierwsze skrzyżowanie przejechałem bez problemu, jednak na następnym silnik znowu zgasł i teraz ku mojemu wielkiemu zdziwieniu odpalił od pierwszego strzała. Dojechałem do pracy i zostawiłem dziada na parkingu. Po robocie była powtórka z rozrywki. Ciężko było do tego stopnia, że kolega musiał mnie wesprzeć prądem ze swojego auta. Postałem chwilę, żeby usunąć śnieg a auto pracowało (dociążyłem pedał gazu, żeby miało wyższe obroty i nie zgasło). Po odśnieżeniu wsiadłem i pojechałem. Na początku samochód trochę szarpał ale nie zgasł. Jak dojechałem do domu, zgasiłem go i otworzyłem bramę. Przy ponownym odpaleniu znowu nie było problemu. Wjechałem do garażu, zgasiłem i znowu odpaliłem. Zrobiłem tak kilka razy i za każdym razem odpalał bez zająknięcia. Było to około 17ej. Przed kilkoma minutami próbowałem odpalić i teraz jest kaplica. Spotkaliście się z podobnym przypadkiem ?
Thank you
Re: Gaśnięcie i dławienie się na zimnym silniku
Dziś z rana miałem spore trudności z zapaleniem. Miałem już ochotę odpuścić sobie i przesiąść się na komunikację zbiorowego rażenia. Po kilkunastu próbach samochód odpalił. Bez zatrzymania przejechałem około 25- 30km i nie było większych problemów. Nawet jak musiałem się zatrzymać to nic wielkiego się nie działo. Tylko na początku jak ruszałem trzeba było dodać sporo gazu bo miał tendencję do przygasania. Pod robotą znowu były trudność ale kolega pomógł i wspólnie daliśmy radę. Tak na szybko sprawdziłem iskrę i jest super. Świece ładne, brązowe. Benzyna dochodzi ale nie zalewa świec. Zobaczymy jak się teraz po weekendzie będzie zachowywał.
Re: Gaśnięcie i dławienie się na zimnym silniku
Sprawa chyba się wyjaśniła. Przez weekend i dziś wyjeździłem całe paliwo. Dziś po zatankowaniu i samochód zaczął chodzić normalnie. Nie wiem czy była to wina paliwa czy w układ dostał się jakiś syf, który zablokował przepływ. Być może wina leży po stronie zanieczyszczeń, które były na dnie zbiornika. Wyjeżdżają paliwo do końca zassałem to co było na dnie baku. Potem gdy zatankowałem ponownie, przepłukałem ssak. Tak mi się wydaje.
Re: Gaśnięcie i dławienie się na zimnym silniku
Też mi się tak wydawało dlatego nie brałem nawet tej opcji pod uwagę. Uznałem, że tankowanie nie miało nic do rzeczy i szukałem przyczyny gdzie indziej. Na początku problem pojawił się zaraz po wlaniu paliwa. Po następnym zatankowaniu zniknął. Jedynie co udało mi się "naprawić" to zmieniłem świece i przewody oraz sprawdziłem połączenia, szczelność i przeczyściłem co mogłem. W środę planowałem zaglądnąć do zbiornika i sprawdzić czy to nie jest wina pompki. Po tych naprawach auto też miało problem, dużo mniejszy ale te 3 razy trzeba było kręcić.
