Chrysler Crossfire- problem świateł
Chrysler Crossfire- problem świateł
Na tym forum szeroko dyskutowany był już temat aut sprowadzonych ze Stanów. Chodzi mi głównie o temat Toyoty Avensis. Konsultowałem pomysł z kolegą i on również był bardzo sceptyczny, co do pomysłu zakupu samochodu z USA. Opowiadał historię swojego kolegi który zakupił Chrysler Crossfire. Na dzień doby diagnosta stwierdził, że nie dopuści tego pojazdy do ruchy. Z relacji kolegi wynika, że czepił się amerykańskich kloszy. Chodzi o to, że fura była sprowadzona legalnie ale bez europejskiej homologacji. Nie wiem jak zakończyła się ta sprawa ale temat nie daje mi spokoju. Gdyby ktoś miał jakieś bliższe informację to będę wdzięczny.
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
Nie wiem w czym dokładnie leży problem ale z tego co pamiętam to ten model samochodu ma "normalne" lampy. W starszych samochodach klosze są całe czerwone i to na bank zauważy diagnosta czy policja ale w przypadku Crossfire to chyba niemożliwe. Może coś nie hallo było z samymi światłami a nie z tym czy są dopuszczone do ruchu czy nie.
- Horn
- 262 Posts
-
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
Nie, no żadnego problemu nie powinno być z dopuszczeniem do ruchu.U mnie w Sosnowcu w komisie kilka miesięcy temu gościu sprzedawał właśnie takie auto. Pamiętam dobrze, bo sam ogladałem i byłem pod niezłym wrażeniem. Samochód był już zarejestrowany, miał pełną dokumentację i gościu zapewniał, że wszytko gra i tylko jeździć. Na siłę mnie nawet ciągnął do warsztatu na przeglad bo mówił, że i tak nic nie znajdą na to auto. Samochód zniknął kilka tygodni później, kupił go jeden burżuj i teraz często go widzę na rynku jak szpanuje bryką
Zawsze przed zakupem możesz sprawdzic jak wygląda kwestia kloszy żeby nie kupować kota w worku
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
W tym chorym kraju fakt zarejestrowania o niczym nie przesądza. Przeglądy u nas to się podbija a nie robi i chyba każdy ma jakąś historię kiedy diagnosta wziął w łapę i przymkną oko. Nawet policja czasami olewa temat. Problemy zaczynają się jednak w przypadku kolizji lub nie daj boże wypadku. Ubezpieczyciel wtedy nie zostawi na człowieku suchej nitki. Znam absurd sądowy, kiedy brak ważnej gaśnicy był podstawą do tego, żeby gość do końca życia wypłacał poszkodowanemu rentę.
- Horn
- 262 Posts
-
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
No nie ma co tak dramatyzować , może nie jest całkowicie różowo ale tez nie ma co popadać w skrajności. Są jeszcze ludzie w tym kraju dla których przepisy i bezpieczeństwo na drodze są najważniejsze . Najlepiej jest podjechać do niezależnej i profesjonalnej stacji i sprawdzić.
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
Ja nie dramatyzuję, stwierdzam jedynie, że takie niedopatrzenia często źle się kończą. Diagnosta coś pominie bo ma za dużo roboty, policjant bo mu za mało płacą a ubezpieczyciel może się przywalić bo ma w tym swój interes. Tak na marginesie. Żyjąc w kraju nad Wisłą mieszanie pojęć takich bezpieczeństwo i przepisy to domena polityków, a łamanie państwowych monopoli może wiele kosztować.
- Horn
- 262 Posts
-
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
Bez przesady, aż w takim ciemnogrodzie nie żyjemy, sytuacje ze koleś podbija przegląd za flaszkę zdarzają się bardzo rzadko i całe szczęście. Za duża odpowiedzialność w razie wypadku, nie sądzę że cwel co takie cyrki odstawia ma uprawnienia do wykonywania przeglądów i podbijania dowodów rej. Czasy sie zmieniają i dzieki Bogu!
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
Kilka lat temu pojechałem na przegląd. Diagnosta oglądnął maszynę ze wszystkich stron. Zapytał mnie o osiągi, spalanie, prowadzenie, ogólnie luźna gadka o niczym. Stwierdził, że nie ma najmniejszych zastrzeżeń i podbił dowód. Na ta stację jeździłem przez następne lata. Jak byłem ostatnio (ten sam diagnosta) zapytał mnie: co to za dodatkowe światła ? tłumacze mu, że to światła pomocnicze i że włącza się je wyłącznie z krótkimi więc można je traktować jako przeciwmgłowe. Koleś do mnie: ściągaj je bo nie podbiję przeglądu. Mówię mu, że chyba na łeb upadł. Od kilku lat tak jeżdżę i nikomu nie przeszkadzały. Nawet on sam na pierwszym przeglądzie je klepnął bez zastrzeżeń, a jak nie wierzy to niech sobie ściągnie nagranie (na stacji są kamery). Koleś się zmieszał i podbił. Jak wyjeżdżałem to mnie zatrzymał i już poza stacją powiedział mi, że w razie czego to on nic o tych światłach nie wie i najlepiej by było gdybym je zdjął.
- Horn
- 262 Posts
-
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
Zmień sobie stację diagnostyczną, bo z tego co piszesz to ja nie wiem czy gość ma nie równo pod sufitem czy jest jakis inny problem. Może liczył na łapówkę albo coś innego? Ze światłami może byc tylko taki problem, że nie wszyscy się na nich znaja i nie do końca wiedza czy są legalne czy nie. Czasem nawet sama policja zatrzymuje do kontroli i dopiero jak przedstawisz pełną dokumentację to cie puszczają. Wszystkie nowości wymagaja czasu i rodzą się w bólu, bo każdy je traktuje jako zło. Z drugiej strony to duzo jest też kombinatorstwa samych kierowców, jak się wychowało w komunie to kombinatorstwo ma się we krwi i Polakom to się wydaje że każdego mogą oszukać.
Re: Chrysler Crossfire- problem świateł
Najgorsze w tym wszystkim jest to, że akurat ta stacja i ten diagnosta są najbardziej kompetentni. Ja nie podbijam przeglądów, ja je robię więc jak jadę to oczekuję sprawdzenia pojazdu od A do Z. Zupełnie luźno rozmawiałem z tym gościem przy okazji innego przeglądu i mówił, że mają wytyczne z góry których muszą się trzymać. Jak masz opony których bieżnik zbliża się do znacznika to nie dostaniesz wpisu, jak masz korozję na tłumiku to nie dostaniesz wpisu, jak masz małą ryskę lub ubytek na szybie nie dostaniesz wpisu itp. Chodzi o to, że jak policja łapie gościa np. miesiąc po przeglądzie a gość ma łyse opony to najczęstszym tłumaczeniem jest: diagnosta mówił, że jest ok. Jak się takich przypadków nagromadzi to potem oni mają nieprzyjemności.
- Horn
- 262 Posts
-