Chyba nie ma się co napalać. W zakładach FSO gdzieś około 1995 roku mieli produkować motocykle. Miały to być stricte polskie projekty, nawiązujące do tradycji WSK. Projekty rzucały na kolana. Silniki miały mieć pojemność 125ccm oraz 250ccm , pracowano też nad 50ccm oraz 500ccm. 125,250 oraz 500 miały być 4T a 50 2T. Powstały prototypy i koncepty. Nawet Niemcy byli pod wrażeniem tych projektów a potem ktoś stwierdził, że nasz rynek jest za mały i produkcja będzie nierentowna. Z tą Warszawą będzie identycznie.

Projekt fajny ale wątpię że dojdzie do skutku, zwłaszcza teraz jak jest kryzys.

Myślę, że kryzys nie ma tu większego znaczenia, nasz przemysł nie jest gotowy a właściwie to już nie jest w stanie uciągnąć przedsięwzięcia pod tytułem: "polski samochód". W tym kraju nie ma jednej większej odlewni. Wszystkie fabryki to zagraniczne przedsiębiorstwa.

Firmy produkujące podzespoły mogą być jak najbardziej zagraniczne. Nie ma chyba na świecie marki samochodowej która produkowała by samochód od A do Z we "własnych" wytwórniach. Ważne aby firma produkująca "Warszawę" miała "polski" kapitał, linię montażową itp. rzeczy.

Druga sprawa to taka że w Polsce już wiele ilości super projektów było że szkoda gadać. Wesołe miasteczka, parki rozrywki, tory do wyścigów samochodowych, koleje wielkich prędkości, pierdylion kilometrów autostrad itp. Szczególny wysyp tych pięknych snów pojawia się przed wyborami. A potem że się nie opłaca, że to nie ma sensu bo nikt tego nie będzie używał itd.
Tak że ja nie wierzę w budowę "Warszawy".

Czasem wydaje mi się że żyje w filmie "Miś", a utwierdził mnie w tym wszystkim Prezydent Komorowski który powiedział. "Zbudujemy własną tarczę antyrakietową na miarę naszych potrzeb i możliwości". Nawet teksty z "Misia" te same. A potem sam ochoczo przystąpił do budowy.

no dokładnie       
Arrinera tez miała być taka super polska i co z tego wyszło?  - wielkie 

W temacie odnośnie Fiata 500L już o tym pisałem ale tu też pasuje jak ulał. Polacy mają straszne kompleksy i choćby to auto było najlepsze na świecie to i tak go nie kupią, bo dziennikarzyna jeden z drugim stwierdzi, że BMW lepsze. W naszym kraju Polonez to oznaka biedy. Pamiętam jak jeszcze po naszych drogach jeździły Polonezy to właściciel byle Golfiny z początku lat 80 i przebiegiem blisko 300tys km czuł się lepszy.