- Index
- » Users
- » Artur
- » Profile
Posts
Najlepiej zabrać auto do warsztatu żeby podpięli do kompa i sprawdzili co jest grane bo tak w ciemno to trzeba by zacząć od sprawdzenia czujnika temperatury płyny chłodzącego,trzeba by podpiąć do kompa i sprawdzić jaką pokazuje temperaturę na zimnym silniku, dalej świece, przewody, filtr paliwa, pompa więc sam widzisz, że zabawy z tym jest.
Sprawa jest tego typu, że kobita która jeździła wcześniej tym samochodem, woziła wielkiego włochatego psa. Wnętrze jest już uprane i zdezynfekowane. Na siedzeniach są piękne pokrowce ale jest problem z plastikami. To bydle było jakieś niewyżyte i cały tył jest podrapany. Nie jest to jakiś wielki problem ale gdyby była taka możliwość to chętnie bym to poprawił.
Obczajcie jaki kretynizm. Szesnastolatek może legalnie jeździć ciągnikiem rolniczym który ma 300KM, może lecieć 40km/h i ciągnąć dwa wagony. Czternastolatek może wsiąść do takiego Twizy i legalnie może śmigać po drodze a żeby jeździć Ticko musisz mieć 18lat. Tak samo absurdalnie namieszali w przepisach odnośnie motocykli ale tak to jest jak prawo ustanawia się pod wpływem relacji w mediach.
Yaris mogę ze spokojnym sumieniem polecić. Egzemplarze powystawowe i z roczników poprzednich to dobry pomysł. Trzeba jednak uważać bo czasami firmy pod przykrywką posezonowej okazji wciskają ciemnotę. Byłem w salonie Toyoty na diagnostyce mojego samochodu i muszę przyznać, że jestem miło zaskoczony i bardzo pozytywnie rozczarowany.
W ten sposób chciałem zakomunikować, że transakcja jest już bliska realizacji (to było wczoraj) a dziś, że jest już faktem.
Dziękuję wszystkim za opinie i rady. Podzieliłem się też swoją wątpliwością na temat pracy zawieszenia ale to już nie istotne. Jeszcze raz dzięki.
Pierwsze kilometry tym samochodem już za mną i przyznam, że zaczynam wątpić czy XC90 było dobrym pomysłem. Teraz czekam tylko na ocenę mechanika i diagnosty. Martwi mnie tylko ciche piszczenie przy skręcie i brudny silnik. Odnoszę wrażenie, że w tym aucie, o ile jest w stanie idealnym, zakochać może się nawet facet.
Jeździłem wieloma samochodami i w żadnym nie udało mi się uszkodzić skrzyni. Zdarzały się urwane półosie czy ewentualnie wypadnięcie z częścią obudowy ale te uszkodzenie bebechów skrzyni to już wyższa szkoła jazdy. Rozumiem, że można wysypać skrzynię, 3 tys i strzał ze sprzęgła ale zarżnąć ja na dystansie to mnie przerasta.
Też podejrzewam, że winny jest operator. Nie zmienia to jednak fakty, że skrzynie Toyoty uważane są za idiotoodporne i nawet złe traktowanie znoszą z godnością. Skrzynia, zawłaszcza Toyoty, nie jest robiona z gównlitu więc jej uszkodzenie wymaga niezłego nakładu pracy i pustego łba.
- Index
- » Users
- » Artur
- » Profile