Jeśli można zapytać to jakim samochodem jeździsz ? U mnie w sumie też nie powinno być problemy ale tego pewien nie jestem. Ten zmienny kont byłby genialnym rozwiązaniem bo w razie czego można by było sobie lekko odchylić i nic by nie przeszkadzało. Odnośnie samego radia to jak to się sprawuje i czy w ogóle warto coś takiego montować?

Właśnie o tym pisałem wcześniej. Doczytałem,że ludzie narzekają bo ekran wysuwając się zaczepia o jakiś element wyposażenia. Dwa czy trzy takie kolizje i wyświetlacz zaczyna się zacinać. Podobno niekorzystny wpływ ma też powietrze wydostające się z nawiewów. Szczególnie zimne powietrze z klimy potrafi nawet uszkodzić urządzenie. Od sprzedawcy niczego się nie dowiem to pewne więc kupię, zamontuję i zobaczę co się będzie działo.

Na allegro ostatnio widziałem radia samochodowe które mają wbudowaną nawigację. Po naciśnięciu guzika z radia wysuwa się ekran dotykowy. Podobno takie radio nie nadaje się do niektórych aut. U mnie zasłoniłoby tylko przełączniki awaryjnych itp więc problemów być nie powinno ale wolę zapyta bo np. koleś z 206 skarżył się, że u niego jest maskara bo ekran zasłania kratki wentylacyjne.

To jest niestety urok kupowania używanego samochodu. Nigdy nie wiadomo co poprzedni właściciel wymyśli i na jaki genialny pomysł wpadnie. Obiecałem sobie, że nigdy więcej nie kupię samochodu od mechanika lub kogoś kto ma takie aspiracje. Z drugiej strony ciężko się dziwić, że jak ktoś ma w domu trochę warsztatu i narzędzi to z niech nie korzysta. Patrząc na to z boku to w sumie wielka tragedia się nie stała. Lepiej, że facet pomyślał i nagwintował od nowa niż miałby zakręcić śrubę na zerwanym gwincie a takie akcie też już widziałem. Ja swoich spawów jestem pewny więc o urwaniu śruby nie ma mowy. Jak trafię jakiś sensowny zacisk to zmienię w całości i nie będę się bawił.

Niestety potwierdził się czarny scenariusz. Nie byłem w stanie dobrać, żadnej śruby. Oryginalne też nie pasują więc zakładam, że ktoś przerobił ten gwint. Jako, że całość jest sprawna postanowiłem zrobić taki myk: oszlifowałem łeb śruby która była wkręcona, znalazłem nieco większa nakrętkę i wbiłem na oszlifowane miejsce. Całość bardzo dokładnie zespawałem. Wszytko pięknie działa. Wiem, że to druciarstwo ale oryginalny zacisk to kilkaset złotych a używany może być w opłakanym stanie.

Problem jest tego typu, że o tym czy ktoś zna się na robocie czy nie przekonasz się po kilku lub kilkunastu miesiącach a wtedy jest za późno, żeby lecieć z gębą do "fachowca" i prosić o zwrot kasy lub  naprawę. Chyba jedyną metodą na to, żeby uniknąć wtopy jest poczta pantoflowa. Ja załatwiłem sobie ze znajomym mechanikiem, że jak się zrobi cieplej to on ogarnie mi temat. Lakiernik będzie się bał odstawiać fuszery gościowi który w tym siedzi na co dzień. Moja opinia to koło ch... mu lata takiemu lakiernikowi ale jak mechanik puści famę to gość praktycznie jest spalony.

No to chyba mam problem. Właśnie taka śrubę próbowałem wkręcić i nie dałem rady. Oczywiście mówimy tu o innej śrubie którą znalazłem. Nie szarpałem się z nią, żeby gwintu nie zerwać ale po kilku próbach dałem sobie spokój. Obawiam się, że jakiś debil zerwał już ten gwint i nagwintował od nowa albo w metryczny gwint na siłę wkręcił śrubę calową. Widzę, że czeka mnie jutro sporo roboty.

Dziś odkręcałem zaciski w swoim Audi. Po jednej stronie obyło się bez problemów po drugiej nie było już tak pięknie. Jakiś matoł który przedtem grzebał przy hamulcach sponiewierał straszliwie łeb śruby. Próbowałem wszystkiego: klucza nastawnego, kombinerek, klucza florenckiego, młotka i przecinaka, w końcu przyspawałem kawałek druta i odkręciłem śrubę. Teraz mam lekkie schody bo nie mogę w żaden sposób dobrać śruby. Byłbym bardzo zobowiązany za info na temat skoku gwintu, rozmiaru itp.

Wyczyściłem dokładnie wszystkie połączenia. Znalazłem kolejną radosną przeróbkę ale jak sądzę nie miała ona większego wpływu na rozruch auta. Najwięcej czasu zajęło mi czyszczenie klem i "słupków" na akumulatorze. Naładowałem akumulator zgodnie z zaleceniami. Po naładowaniu jest blisko 13V więc nie jest najgorzej. Teraz będę obserwował temat może wyjdzie coś po drodze.

Dziś po raz kolejny miałem problem z odpaleniem samochodu. Akumulator ma +/-12V. Jak mierzyłem napięcie przy włączonych odbiornikach to było około 13,5V a na pusto coś ponad 14V. Średnio co dwa tygodnie muszę ładować akumulator. Podejrzewam, że wina leży właśnie po jego stronie ale z drugiej strony nie chcę wydawać kasy bo równie dobrze może to być problem z ładowaniem. Macie może dane jakie napięcie powinien dawać alternator ?