- Index
- » Users
- » Żyła
- » Profile
Posts
Kolegom chodzi chyba o to, że wyciągając bezpieczniki igrasz ze śmiercią. Jeśli nie masz poduszek to samochód jest nieco inaczej skonstruowany ale jeśli je masz to producent zakłada ich sprawność. W przypadku braku poduszki dochodzą nowe zagrożenia.
Co do samych fotelików. Faktem jest, iż powinny one znajdować się na tylnej kanapie bo tam jest stosunkowo najbezpieczniej. Przód i "boczny przód" auta w razie wypadku są narażone najbardziej. Nie mniej jednak montaż fotelika na przednim siedzeniu zabroniony nie jest.
Żeby było jasne. Foteliki można montować na przednich siedzeniach, jest to jednak obwarowane kilkoma obostrzeniami. W przypadku kiedy w aucie są poduszki fotelik nie może być zamontowany tyłem do kierunku jazdy, chyba, że poduszkę da się wyłączyć. Po porostu poduszka i fotelik zadziałałby jak prasa. W przypadku jazdy przodem poduszka zadziała zgodnie z przeznaczeniem i dziecko jest bezpieczne.
To w sumie dobrze, że kumpel nie wziął tego mandatu. Pan "generał" mocno się upierał, że można i jeśli tego nie zrobimy to mandat. Pomijam już fakt, że sprawdziłem dziś w przepisach i fotelik był zamontowany prawidłowo. Zastanawia mnie tylko czy w sądzie będzie potrzebny wyciąg z homologacji czy wystarczy instrukcja.
Dziś jechaliśmy z kumplem nad jezioro i on do swojego Civica na przednie siedzenie wpiął dziecięcy fotelik. Tuż przed wjazdem pochwycił nas pan władza i kumplowi wlepił mandat za niewłaściwe przewożenie dziecka. Pertraktowaliśmy ostro i stanęło na tym, że mamy wyłączyć poduszę z przodu ale za chiny ludowe nie mogliśmy znaleźć przycisku, pokrętła. Wiecie może gdzie tego diabelstwa szukać ?
Według mnie problem jest nieco poważniejszy niż się zdaje i sięga nieco głębiej. Chodzi o to, że autokratyczne zapędy Unii są bardzo groźne, ponieważ z jednej strony nie ma możliwości obrony przed dyrektywami z drugiej cały mechanizm podatny jest na lobby i różne dziwne wpływy, dziwnych osób. Te wszystkie spory o krzywiznę banana itp. tylko dla polaczków są śmieszne. Za tymi absurdalnymi, w naszym odczuciu, regulacjami stoją bardzo poważne interesy. Trochę mnie martwi niefrasobliwość naszych władz, która wyłapuje i ośmiesza takie smaczki, zamiast pracować nad tym jak taki luki w prawie mogą nam służyć.
Za 100 000 można mieć Merca SLK. Samochody bez porównania, zarówno jeśli chodzi o styl jak i o jakość. Zobaczymy co z tego wyjdzie. Ciekawi mnie tylko, czy na zachodzie Opel będzie się chwalić, że robi to auto w Polsce.
Nie wiem czy widzieliście nowego Opla więc wrzucam taki temat. O tym projekcie słyszałem już jakiś czas temu ale rozbawił mnie trochę artykuł na Interii gdzie w co drugim zdaniu jest informacji, że auto składane jest w Polsce. Czytałem na forum dyskusję o nowej Warszawie i tak mnie naszła refleksja. Żenadą roku jest bicie piany o tym jakie to auto jest Polskie itp. Polacy widać niczego się nie nauczyli. Jak Panda zaczęła się lepiej sprzedawać to poszła do Włoch. Jak Opel miał problemy finansowe to ograniczył produkcję w Polsce. My się podniecamy o oni mają nas w dupie. Wracając do samego samochodu, to fajny ale za te pieniądze to raczej towar eksportowy. Grubo ponad 100 tys zł to lekka przesada na polskie warunki.
Pewnie masz rację. Ja w stanach nie byłem i opieram się jedynie na informacjach ludzi którzy tam mieszkają na stałe lub wpadli tam na kilka lat. Wiem tylko, że nawet jako oglądasz np. Monster Garage i dla porównania coś na TVN Turbo to te nasze zakłady wyglądają jak szopa Pana Zdzisia.
Chyba o to samo nam chodzi tylko inaczej kładziemy akcenty. Poziom wiedzy przeciętnego użytkownika i poziom "kultury motoryzacyjnej" to dwie różne rzeczy. Jakoś nie widzę powodu by się chwalić tym, że naprawiam swój samochód. Chyba, że robię to nie z oszczędności a z pasji. Jak słyszę o wbijaniu i wybijaniu łożysk młotkiem czy wciskaniu pierścieni śrubokrętem to mi się flaki przewracają. Jak chcesz dłubać to kup porządne narzędzia i dłub. Tam jak jest firma to jest firma a nie to co u nas druciarstwo i kombinatorstwo.
W mojej okolicy nikt aut Isuzu nie zna więc ciężko dowiedzieć się czegoś "z pierwszej ręki". Auto fajne ale jakoś tak pachnie mi problemami. A tak z innej beczki to nasz kraj to jednak motoryzacyjny zaścianek. Kolega który w mieszka w stanach opowiada, że u nich normą jest jakaś dziwna fura. Jest masę firm które specjalizują się w zdobywaniu i dorabianiu części do takich pojazdów. U nas szkoda nawet pisać.
- Index
- » Users
- » Żyła
- » Profile