Przepraszam za zniekształcenie nicku Spiidy nie było celowe i nie chciałem Cię obrazić. Niestety nie mam możliwości edytowania postu. Jeszcze raz sory.

Spiidy wrote:

koledze "Misiek" można chyba podziękować za komentarze bo odbiegają one od zadanego pytania i usilnie próbuje przekonać że w Polsce cabrio się nie sprawdza.. też tak kiedyś myślałem i kupiłem A4-kę B6 w sedanie , teraz zamierzam zmienić ją na taki sam model w cabrio i bardzo interesują mnie opinie innych użytkowników takiego lub podobnego modelu a nie gdybaczy.
A porównanie A4ki z Samurajem jest chyba trochę nie na miejscu bo to auta z innej bajki i jakość wykonania wszystkiego jest całkiem inna.
Tak jak autor wątku, również nie mam dzieciaków, nie przeszkadza mi że w cabrio jest mało miejsca, zmniejszony bagażnik itp. Bardzo podoba mi się ten samochód dlatego chętnie poczytam opinie o tym aucie
Z tego co do tej pory się słyszałem, A4ka cabrio ma bardziej wydajną nagrzewnicę i podczas jazdy jest w stanie szybciej nagrzać wnętrze niż z blaszanym dachem ale na postoju może szybciej stracić to ciepło.
Na dachu nie powinien leżeć śnieg i dach trzeba pielęgnować żeby móc z niego długo korzystać.
Auto jest cięższe od tych modeli z dachem i ma inny kokpit

Jeśli tak twierdzisz to przeczytaj dokładnie raz jeszcze moje wpisy. Ja skupiłem się na pewnym aspekcie kabrioletu. Na temat samego samochodu wiele do powiedzenia nie mam bo A4 chyba każdy zna i nie ma sensu opowiadać o jednym z najczęściej spotykanych aut w tym kraju. A4 miałem okazję jeździć i jak dla mnie to bardzo przyzwoity samochód. Dywagacje na temat dachu nie są bynajmniej OT. Ktoś prosi o opinie na temat samochodu więc je wyrażam ale z uwzględnieniem tej jednej konkretnej cechy. Gdyby kolega Spiidi był tak rzeczowy, za jakiego się uważa to mógłby np. wyrazić swoją opinię na temat zawieszenia czy prowadzenia kabrioletu i w ten sposób mielibyśmy całość.
Żeby było jasne to nie chcę nikogo do niczego przekonywać ani sugerować. Tak jak pisałem wcześniej, znam ten samochód i miałem okazję przyjrzeć się mu z bliska a nawet zrobić bardzo krótką rundkę (kolega mechanik miał u siebie w warsztacie sztukę sprowadzoną na sprzedaż). Audi to wiadomo Audi nie chciałem rozpisywać się na tema silnika, skrzyni czy zawieszenia bo one są raczej znane. Dach, zmniejszony bagażnik i mniejsza ilość drzwi to cechy wyróżniające to auto i na nich się skupiłem.
Tak na przyszłość kolego Spiidi to proszę bez osobistych wycieczek bo to nie komentarze na Smogu. Twój post też niewiele wniósł do tematu. Ja przynajmniej staram się przedstawić swoją opinię opierając ją na argumentach a nie koncentruję się na wrzutach. Co do tego Samuraja to była luźne stwierdzenie a nie porównanie więc wiesz...

W oryginale chyba tak ale te dachy są bardzo nie trwałe, zwłaszcza, że większość ludzi kupuje taki samochód do jazdy po chaszczach. U sąsiada tego oryginalnego dachu nie było i kupił sobie nowy. Jeśli mnie pamięć nie myli to zamawiał go gdzieś w Katowicach ale nie wiem czy oni te dachy robią sami czy tylko sprzedają. Ta plandeka składa się tak jak by z dwóch materiałów. Gruby, wodoodporny materiał na zewnątrz i miękki, "ciepły" wewnątrz. Jak spotkam człowieka to dopytam o szczegóły firmy. Pamiętam jednak, że znajomy z tej samej firmy brał dach do swojego Golfa.

Ooo... dobrze wiedzieć. Poprzedniej zimy sąsiad przewiózł mnie samurajem i powiem szczerze mocno zraziłem się do tego samochodu. W środku było przeraźliwie zimno i było czuć, że przez zimno "przechodzi" przez plandekę. Przy wyższych prędkościach czuć było przeciągi i słychać łopotanie materiału. W tej chwili koleś zamienił plandekę na hardtop i mówi, że nie ten sam samochód.

Ty masz takie zdanie na temat tych samochodów ja mam inne. Dla mnie największą wadą kabrioletów jest szmaciany dach. Nie miałem okazji czegoś takiego naprawiać ale jak oglądam programy motoryzacyjne to widać wyraźnie, że jest to problem. Kolejna sprawa to śnieg i mróz które jednak w naszym polskim klimacie nie sprzyjają cabrio. Ta szmata na dachy na pewno gorzej izoluje niż metalowy dach z podsufitką. Jest jeden kabriolet który z czystym sumieniem mógłbym kupić jest to Mercedes SLK.

To, że angole lubią kabriolety to widać nawet po ogłoszeniach ale co to zmienia. Do niedawna amerykanie twierdzili, że silnik poniżej trzech litrów pojemności nadaje się wyłącznie do skuterów i kosiarek. Jak dla mnie to żaden argument. Kabriolet to jest może fajna rzecz ale jako drugi a nawet trzeci samochód. Oglądałem ostatnio TOP GEAR jak chłopaki jeździli roadsterami i po ich minach zachwytu widać nie było. Jedyne kabriolety które do mnie przemawiają to takie jak Vitara, Samuraj, Frontera. Wydaje mi się też, że cabrio jest trochę gejowskie. Może to wpływ filmów i reklam ale wydaje mi się, że facet w kabriolecie raczej słabo wygląda. Są oczywiście wyjątki typu Cobra, Dodge Viper  ew, któryś model Ferrari.

Jak dla mnie sam pomysł zakupu kabrioletu w kraju w którym jest 3 miesiące zimy, 4 miesiące brzydkiej wiosny i jesieni to łagodnie mówiąc pomysł nietrafiony. Widziałem takie Audi na żywo i przyznam nie robi ono na mnie większego wrażenia. Odchodzi jedna para drzwi i sporo miejsca z tyłu, którego notabene w A4 nie jest za wiele. Z racji tego, że trzeba gdzieś schować dach, bagażnik również uległ znacznemu zmniejszeniu. Ponadto "szmaciany" dach jakoś do mnie nie przemawia.

Jest coś takiego jak przyciemnianie piecowe. Dzięki tej technologi można przyciemnić wszystkie szyby. Tak przynajmniej mówią Ci który ta technologią zarabiają na życie. Nie wiem jak wygląda w tym przypadku kwestia przepisów, atestów i homologacji, bo u w naszym pięknym kraju przepisy to jedno a życie to drugie. Wystarczy wpisać w przeglądarkę przyciemnianie piecowe i wyskakuje galeria gdzie fury nawet szyby czołowe mają przyciemnione.

Gdzieś czytałem, że jak Polacy robili Honkera to właśnie Defender służył im za wzór. Szkoda, że w to wszystko wsadziło łapy Daewoo bo dziś moglibyśmy mieć rodzimy samochód, który można by było używać jako woła roboczego. Niestety taki nieszczęsny los polskiej motoryzacji.

W necie masę osób bije pianę, że amerykanie jeżdżą na całorocznych i żyją. Każdy kto podnosi taki argument musi zobaczyć filmiki co się dzieje w stanach ja na jezdni pojawi się lód. Ja dwa razy w życiu jeździłem na oponach wielosezonowych. Raz wracałem kumpla samochodem, drugi raz wulkanizator namówił mnie na zakup (nie miał nic innego w rozmiarze jaki potrzebowałem). Za pierwszym razem strzeliłem efektowny drift. Za drugim razem opony sprzedałem (ze sporym zarobkiem) po dwóch dniach użytkowania. Na suchym trzymały się jak głupie ale wystarczył deszcz i trzeba było uważać nawet przy bardzo małej prędkości. Od tamtej pory nawet nie chce słyszeć o oponach całorocznych.