Wspaniałe i kultowe japońskie auto produkowane w latach 1983-1987. Była to trzecia generacja Hondy i niezwykle udana. Przede wszystkim odznaczała się oryginalną jak na tamte czasy linią nadwozia. W oczy rzucał się zwłaszcza ciekawie ścięty tył. Auto to jest bardzo wytrzymałe, silnik praktycznie niezawodny, który wytrzymuje przebieg rzędu 350tyś bez konieczności remontu. Tak naprawdę jedynym problemem tego auta była pojawiająca się z wiekiem rdza. Najczęściej lubi pojawiać się w okolicy nadkoli i progów. Poza korozją Civic to auto praktycznie niezawodne. Mam znajomych, którzy zakupili swoją Hanię w 1987 roku i jeżdżą nią do dnia dzisiejszego, co najciekawsze auto nigdy nie przechodziło kapitalnego remontu, a przy przebiegu 270tyś km silnik pracuje bez zarzutów. Pokazywany przez mnie model został zakupiony w salonie Hondy w Nowej Zelandii i później sprowadzony do Anglii przez pierwszego właściciela, który nie mógł się z tym autem rozstać. Tapicerka jest oryginalna i utrzymana w doskonałym jak na swoje lata stanie. Poza drobnymi udoskonaleniami wnętrze auta praktycznie pozostało bez zmian. Muszę powiedzieć, że pomimo bardzo minimalistycznego wnętrza i małych gabarytów auta, to w środku siedzi się naprawdę przyjemnie. Uwagi kierowcy nie rozpraszają zbędne gadżety i natarczywa kolorystyka. Panuje tu przyjemna monotonia. Z przodu auta siedzi się komfortowo, jest dużo miejsca po odsunięciu siedzenia na maxa (opcja dla wysokich), a do tego fotele są bardzo wygodne. Gorzej jak wysoka osoba zechce siedzieć z tyłu, bo tu miejsca jest mało i dłuższa podróż może być mordęgą. No cóż, Honda trzeciej generacji to nie jest auto rodzinne. Na długich dystansach bolączką może być praktycznie brak jakiegokolwiek wyciszenia, co powoduje, że łatwo ogłuchnąć:)
Hania do setki rozpędza się w 12 sekund, a maksymalna prędkość wynosi 170km/h. Jest to auto naprawdę wyjątkowe, które dale dużą przyjemność z jazdy. Przyznam, że duzo bardzie podoba mi się jazda tym autem niż jakąś nową i wypasioną gablotą. Oczywiście pewnie niektórzy się ze mną nie zgodzą ale ja uważam, że takie stare, klasyczne samochody mają duszę, której brakuje współczesnym autom. Nic dziwnego, że właściciele takich samochodów nie chcą się ich pozbywać i traktują je prawie jak członków rodziny. Mi to auto bardzo się podoba , zresztą mam do Hondy wielki sentyment i chętnie kupiłbym sobie takie kultowe auto z duszą.