Ostatnio była głośna sprawa właśnie o to że gościu nie chciał podać straży miejskiej kto kierował autem w chwili przekroczenie prędkości i zdjęcia przez fotoradar. Sprawa trafiła do sadu i sąd stwierdził, że nie ma możliwości egzekwowania takich danych bo jest ochrona danych osobowych, Tak więc w takim przypadku mandat może być nałożony na właściciela auta ale nie punkty karne. To się tyczy fotoradarów straży miejskiej bo z policją nie jest juz tak pięknie i konieczne jest wskazanie osoby która prowadziła samochód. Jest porozumienie europejskie i mandat będzie wysłany do Twojego kolegi do Anglii jeśli podasz, że to on prowadziła.

Jak otrzymałeś mandat z fotoradaru to wcale nie musisz podawać kto kierował samochodem. Napiszesz odręcznie, że jesteś właścicielem samochodu i że to nie ty prowadziłeś auto w chwili popełnienia wykroczenia ale nie pamiętasz kto wtedy prowadził. Tyle. Wtedy dostaniesz informację od Inspekcja Transportu Drogowego (bo to do niej należą fotoradar a nie do policji),że sprawa będzie skierowana do sądu ale sęk w tym że w takiej sytuacji oskarżycielem publicznym może być tylko policja. Dla policji jest to praca bardzo pracochłonna i się w to nie miesza dlatego ITD nie ma wyjścia i  wnioski o ukaranie właściciela samochodu bezpośrednio do sądu. Tam kierowca powołuje się na art. 17 par. 1, 3 i 4 kodeksu postępowania w sprawach o wykroczenia i mówi że ITD nie ma wystarczających uprawnień aby być oskarżycielem publicznym. Sąd musi przyznać rację i sprawa jest umorzona. Takich wyroków zapadło bardzo dużo, to samo tyczy się mandatów od straży miejskiej.