Zakup takiego auta to raczej można traktować raczej w kategoriach kolekcjonerskich. Samochód gdzie na dzień dobry jest check engine to studnia bez dna. Między bajki można włożyć historię o wymianie czujnika czy czyszczeniu styków. Jeśli pada czujnik to raz a konkretnie, jak żyje nie spotkałem się z przypadkiem autonaprawy. Zapalająca się kontrolka na desce rozdzielczej powinna zapalać kontrolkę w głowie kierowcy. Takie sytuacje nie dzieją się bez przyczyny. Skoro sprzedający nie próbował nawet udawać zdziwienia to znaczy, że jest grubo. W takich przypadkach najczęściej symuluje się zgaśnięcie lub coś w tym rodzaju. Słyszałem historię o gościu który sprzedawał takie miny. Początkowo łączył wszystkie kontrolki razem. Ludzie jednak szybko połapali się, że w prawidłowo działającym samochodzie kontrolki zapalają się i gasną w różnym czasie. Potem wycwanił się i np. w obwód poduszki czy ABS wpinał rezystor podobno nie do wykrycia nawet przy użyciu komputera. Totalnie rozbiła mnie historia młodego człowieka chcącego kupić Forda Pumę. Na wolnych obrotach samochód łapał błąd i gasł. Jak dojeżdżali do świateł to typ wrzucał np 3 albo 5 tak żeby samochód zgasł. Gości palił głupa, że nie umie tym samochodem jeździć. Jak wyjeżdżali poza miasto na fotel kierowcy siadał kupujący. Poza miastem wiadomo każdy dusi więc problem nie występował. Tym sposobem młody chłopaczyna kupił sobie furę na 18 tys zł a naprawa wyniosła go coś ponad 10 tys. W tym aucie praktycznie wszystko był uszkodzone. Nawet siedzenia były poprzecierane do tego stopnia że widać było stelaż. Handlarz zakupił na allegro zestaw skórzanych pokrowców i wcisnął kit, że to skóra. 
Moja zdanie jest takie: jak coś budzi podejrzenia to omijać z daleka. Ewentualnie można zaproponować wizytę w ASO wydatek rzędu 300-400 zł za diagnozę to nie 10 tyz zł za złom z kołami.

Sztama wrote:

Re: Opinie o 147
Lis-13-2012 19:00:14

Fajne autko, ktore zasługuje na uwagę nie tylko dla rodzin z dziećmi, ale także dla osób, ktore szukają odpowiedniej frajdy z jazdy.

Tu akurat się nie zgodzę a przynajmniej do momentu doprecyzowania szczegółów. Było kilka wariacji na temat tej Alfy więc samo 147 niewiele mówi. Wersja 3D owszem nadaje się dla rodziny z dzieckiem ale tylko w przypadku 2+1 i to przy założeniu, że dziecko jest na tyle duże, żeby samo mogła wsiąść do samochodu i fotelika. Proponowana benzyna to też nie jest dobry pomysł. Silnik 2.0 TS to jest koszmar. Komplet oryginalnych świec to wydatek około 600-800 zł, wymiana co 30 tys. Można kupić zamienniki (300-400 zł) ale ich żywotność jest znacznie mniejsza. Ponadto 150 km daje naprawdę radę szczególnie w tak małym aucie. 180km/h z dziećmi to nie jest dobry pomysł a niestety to auto przy mniejszych prędkościach dusi się straszliwie (praktycznie nie da się jechać 50-60 km/h po każde najmniejsze dodatnie gazu i samochód ucieka do przodu). 1.6 T.S. nie miałem ale jeździłem autem z tym silnikiem. Generalnie bez rewelacji w dodatku silnik obarczony podobnymi problemami co większy brat. Z mojego doświadczenia wynika też, że jednostki 1.6 są zazwyczaj gorzej wyposażone.

Stukanie w silniku, szmery, tarcie czy głośnia praca nigdy nie wróżą nic dobrego. Przy tak ogólnym opisie niewiele mogę Ci poradzić. Osłuchajcie dokładnie silnik i zlokalizujcie miejsce z którego dochodzą dźwięki. Ta wiedza znacznie ułatwi diagnozę. Swego czasu miałem podobny problem w 147 2.0 T.S. Na wolnych obrotach słychać było "głuche brzęczenie", po dodaniu gazu wszystko wracało do normy. Na przeglądzie mechanik snuł podejrzenia, że wariator, że gdzieś jest luz itp liczył już koszty naprawy. Trochę się przestraszyłem bo wtedy auto miałem 2 tygodnie. Usterka okazała się banalna- pękła aluminiowa osłona kolektora, ponadto drgania sprawiły, że odkręciły się śruby. U mnie naprawa zajęła 30min i kosztowała mnie 4 nity i pasek blachy. Ja radziłbym w pierwszej kolejności osłuchać cały samochód a jeśli to faktycznie silnik to tak jak koledzy radzili w poprzednich postach. Podpiąć do kompa i wszystko wyjdzie.