Czy spawany czy łączony na zaciski to jeden grzyb. Zaletą spawów jest szczelność układu. Jeśli wspawasz łącznik to masz pewność, że nic się nie odkręci, nie urwie itp. Jeśli spaw wykona fachowiec to na 100% dziura pojawi się obok spawu tym samym spraw będzie najtrwalsza częścią układu. Zaleta "złączek" jest szybkość i brak konieczności spawania. Niestety to rozwiązanie ma też wady. W trakcie użytkowania potrafi pojawić się nieszczelność.

Na początek sprawdź połączenia i je przeczyść. Oczyść klemy i zasmaruj wazeliną bezkwasową.  Napięcie które podałeś jest w normie. Dużo więcej jak 14V to już niebezpieczeństwo dla instalacji. 13V z hakiem przy włączonych odbiornikach zapewnia naładowanie akumulatora. Napięcie na akumulatorze nie może spać poniżej 12V. Jeśli jest np. 11.9V może to świadczyć o jego technicznej śmierci.

Nigdy z takim ograniczeniem się nie spotkałem i raczej mało prawdopodobne żeby ktoś takowe zakładał. Prawdopodobnie to jakiś problem ze sterownikiem. Gaza w samochodach ma śmigać jak benzyna więc i silnik ma się kręcić tak samo. Ja przed zakupem pojechałbym na diagnostykę bo sprawa jest podejrzana.

Na zachodzie też montują instalacje LPG. Na pewno jest ich dużo dużo mniej ale są. Ich instalacje są nieco inne i różnią się od naszych pod wieloma względami. Nie wiem czy u nich wymuszają to przepisy czy taki mają kaprys ale ich instalacje dużo bardziej wkomponowują się w samochód. Pod tym względem u nas też dużo zmieniło się na plus ale nadal wiele instalacji zakładanych jest gdzieś w szopach i stodołach. O ile wiem na zachodzi dużo większą popularnością cieszy się CNG które u nas jest rzadkością.

Ja dla mnie to wyciąganie pieniędzy od naiwnych kierowców. Z ciekawości kilka razy zastosowałem taki preparat i nie zauważyłem absolutnie żadnej różnicy. Być może gdyby non stop lać wiadrami takie środki miało by to jakieś znaczenie. O ile pamiętam to buteleczka 150 ml miała iść na 50l paliwa. Nie wiem jakim cudem miało by to zadziałać przy jednokrotnym zastosowaniu. Jak dla mnie lanie tego ciągle do baku to tylko proszenie się o problemy i pakowanie się w niepotrzebne wydatki.

U mnie w Alfie też wlew gazu był tuż przy korku. Żeby zatankować gaz trzeba było użyć specjalnego adaptera. Wiele samochodów ma takie rozwiązanie. Co do pozostałych komponentów instalacji gazowej to w dużej mierze zależy od fantazji montującego. Czasami jest tak, że po prostu gdzieś jest miejsce i tam się to montuje a ludzie potem dorabiają do tego ideologię i kombinują.

O strzale z korby w samochodzie dawno już nie słyszałem. O ile wiem to takie rzeczy zdarzają się w silnikach mocno wysilonych lub pałowanych do granic możliwości. Nie znam przypadku aby taka awaria nastąpiła w wyniku normalnej eksploatacji. Być może kluczem do rozumienia jest informacja o niedawnym remoncie. Jeśli ktoś spieprzył misję przy składaniu to jesteś beneficjentem jego niedbalstwa. Ja zawsze wychodziłem z założenia, że jak dostaję papiery na remont silnika to znaczy, że powinienem sobie ten samochód darować.

Najciekawszy pomysł na auto elektryczne widziałem kiedyś w TV. Była to relacja z targów motoryzacyjnych. Nie pamiętam kto produkował te samochody ale pomysł był w dechę. Autko to dwu osobowy trójkołowiec (dwa z przodu, jedno z tyłu). W samochodzie jest tylko jeden niewielki akumulator ale nie służy on do napędu. Napęd a właściwie prąd pochodzi z prądnicy która osadzona jest na bardzo małym silniku spalinowym. Ciekawostką jest, że silnik ten przystosowany jest do jazdy na etanolu i jest bardzo wydajny (o ile dobrze pamiętam to była informacja, że wyprodukowanie tak małego sinika a przy tym tak sprawnego i ekonomicznego pochłonęło ponad milion dolarów). Całość jest zblokowana więc nie ma utraty mocy. Auto może rozpędzać się do 80km/h i przewozić dwie dorosłe osoby. Docelowo jest to auto typowo miejskie. Dzięki zastosowaniu czujników przechyłu i sprzężeniu ich z siłownikami auto przechyla się w zakrętach jak motocykl i jest bardzo stabilne.

Acura to chwyt marketingowy Hondy. Wiele marek w taki sprytny sposób doi naiwnych amerykanów. Na tych samych pudełkach daje się inne wstążki żeby jankesi się cieszyli. Podejrzewam, że serwis Hondy da sobie radę z takim samochodem. Jedyny problem jaki ja widzę to to, że te samochody uchodzą za luksusowe więc ani serwis ani części tanie nie będą. Odnośnie wypowiedzi kolegi McLaren. Każda część sprowadzona na zamówienie będzie droższa (nawet jeśli jest tańsza to serwis policzy sobie za zawracanie im dupy). Z brakiem części do aut produkowanych na inny rynek jest tak, że każda firma musi wybierać między tym na czym da się zarobić i na tym co służy prestiżowi. Przestrzenie magazynowe są ograniczone, zatem logicznym jest, że nikt nie zamówi 158 podsufitek i 3258 kompletnych silników bo zabraknie im miejsca na filtry, świece, przewody, klocki itp. Tak samo nikt nie zamawia części do Acury bo teoretycznie te samochody w europie występować nie powinny (targetem jest Ameryka,Kanada, Meksyk) łatwiej zatem sprzedać rozrusznik do Civica, iż zacisk hamulca do TSXa.

To nie chodzi o niskie poczucie wartości czy brak wiary w swój samochód. W Polsce jest klimat narzekania na Fiata i generalnie Włoskie samochody. Ostatnio w telewizji pan redaktor testował Fiata Freemont. Kolesia teksty przyprawiły mnie o ból głowy: plastik miły w dotyku ale to Fiat więc pewnie w zimie będzie trzeszczał. Między jedną a drugą stroną plastiki są źle spasowane, różnica to jakieś 1,5 mm. Na koniec reportażu podsumowanie: samochód fajny i funkcjonalny ale pamiętajmy, że to Fiat więc nie jest wart swojej ceny i trzeba brać pod uwagę ewentualne naprawy. W knajpie przy wódce powiedz, że jesteś z Fiata zadowolony to cię ludzie zjedzą (chyba, że sami jeżdżą Fiatami). Nawet jak by twój Fiat był najmniej awaryjnym samochodem w całej historii motoryzacji, bił rekordy niskiego spalania i był super wyposażony to i tak większość ludzi na słowo Fiat się krzywi. Właściciele Fiatów nie dlatego odpuszczają, że ich samochody są złe ale dlatego, że z koniem nie warto się kopać.