Taki amerykański SUV, fajnie wygląda, ale pewnie paliwa to żre jak czołg.

Dość fajne auto i z tego co czytałem to niezłą ma opinię. Owszem pali jak smok ale w końcu przy tym silniku to nie ma się co innego spodziewać. Gaz może być dobrym rozwiązaniem. Zastanawia mnie jednak dlaczego kilkuletnie modele są takie tanie, auto z 2005 roku można u nas kupić za 27tyś. Coś mi tu śmierdzi, przecież takie auta z reguły trzymają cenę...

No właśnie te ceny mnie dziwią. Za Cherokee z lat '90 trzeba dać co najmniej 10tys zł. Liberty pali dużo ale na pewno mniej niż Grand Cherokee. Wyposażenie i wnętrze też jest zdecydowanie bardziej współczesne a mino to Cherokee trzyma cenę. To auto spełnia wszystkie moje wymagania ale jakoś mi minę cuchnie i widzę, że nie tylko jak to zauważyłem.

Kolega kiedyś przymierzał się do tego auta i mówił, że cena to jedyny atut tego samochodu. W środku jest jakiś taki plastikowy i nawet nie chodzi o to, że delikatny tylko, że jakiś taki tandetny. On wcześniej jeździł Grand Cherokee i Wranglerem. Po jeździe próbnej stwierdził, że Liberty to taka tandeta robiona pod Europejczyków.